SIG SAUER P320

Autor: por. rez. Wojciech Łacny ŁASUCH

FOT: M.A. BART

 

Dzieląc się swoją wiedzą związaną z użytkowaniem uzbrojenia oraz wyposażenia zawsze powołuję się na doświadczenia wyniesione z blisko dwudziestoletniej służby w Wojskach Specjalnych. Tym razem będzie podobnie.

 

Pierwsze moje spotkanie z bronią krótką nastąpiło podczas odbywania służby zasadniczej w 1. Pułku Specjalnym Komandosów w Lublińcu. To tam, w 2000 roku, zajmując stanowisko zastępcy dowódcy grupy w stopniu kaprala, otrzymałem na stan swój pierwszy pistolet P 64. Byłem bardzo zadowolony, że jako zwykły żołnierz służby zasadniczej mogłem w ogóle posiadać pistolet. Kadra w tym czasie posiadała już nowsze pistolety tj. P83 oraz Wist-94, niektóre w wersji z laserem! Wtedy dla mnie to był sztos!

Po przejściu selekcji do 1. PSK, już jako żołnierz zawodowy otrzymałem na stan pistolet P83, który towarzyszył mi podczas pierwszej misji w Iraku. Jak pewnie się domyślacie, nie byliśmy zbyt zadowoleni z użytkowania „Makarona”, nasi amerykańscy koledzy dopiekali nam, że mamy świetne „baby gun”. Z czasem, z braku wiary w możliwości pocisku 9 mm Makarov, przestałem w ogóle go zabierać na operacje.
A może to było z powodu drwin?

Nasi odpowiednicy z USA używali w tym czasie pistoletu Beretta 92F, który też nie był szczytem doskonałości, ale był przynajmniej większy, a jak wiadomo w środowisku samców Alfa rozmiar ma znaczenie. Niemniej jednak, z amerykanami zgadzaliśmy się co do jednego – każdy z nas marzył o Glocku.

Na kolejne dwie zmiany do Iraku pojechałem już z pistoletem Wist-94, zwanym przez nas „świstem”. Nie był to pistolet, na którym można było polegać, ciągle się ciął i miał spust twardy jak kołek. Za to dobrze wyglądał i był zasilany amunicją Parabellum. Dopóki Jankesi nie próbowali z niego strzelić nie był obiektem drwin. Poza tym, przy drobnej modyfikacji przy pomocy nagrzewnicy mieścił się bez problemu do kabury Safariland! Dodatkowo, dzięki niezliczonym dysfunkcjom „śwista” staliśmy się mistrzami usuwania wszelakiego rodzaju zacięć wstępujących w broni krótkiej.

•••

W końcu po latach oczekiwania – gdy 1. PSK zmienił nazwę na JWK i przeszedł pod Dowództwo Wojsk Specjalnych – dotarły do nas wymarzone Glocki 17 3. generacji. Ja – jak to mam w zwyczaju – natychmiast zacząłem modyfikować mojego Glocka, aby być na nim jak najbardziej skutecznym. Wkrótce wyjechaliśmy na naszą pierwszą misję do Afganistanu, gdzie współpracowaliśmy z operatorami z Navy Seals, używającymi pistoletów Sig Sauer 226. Do tego stopnia zaciekawił mnie ich kurkowy pistolet działający w systemie SA/DA, że zdecydowałem się zamienić swojego Glocka na będący już w jednostce na wyposażeniu pistolet HK USP. Zrobiłem to zaraz przed wyjazdem na kolejną misję i muszę przyznać, że był to duży błąd. Pistolet okazał się o wiele trudniejszy w obsłudze, nie wspominając o braku możliwości jakiejkolwiek modyfikacji czy zakupu chociażby do niego uwielbianej przez nas kabury Safariland. Po mękach i szyderze kolegów pokornie wróciłem do Glocka, z którym zostałem już do końca służby. W międzyczasie przyszła pora na zakup pierwszego prywatnego pistoletu. Mogłoby się wydawać, że skoro na przestrzeni lat to Glock był moim kompanem, na którym mogłem polegać, to wybór będzie oczywisty. Nie padło jednak na Glocka. Przyczyną tego był mój dwukrotny wyjazd do Stanów na szkolenia realizowane w Sig Sauer Academy.

Podczas pierwszego wyjazdu w ręce wpadł mi pistolet Sig Sauer P320 X-Carry z zamontowanym celownikiem firmy Leupold DeltaPoint Pro. Były to czasy, gdy firma Sig Sauer przymierzała się dopiero do produkcji swoich MRDS – Romeo 1. Cały zestaw tak bardzo przypadł mi do gustu, że po powrocie zapragnąłem mieć podobny set. Pamiętam, jak Matka dziwił się i pytał „po cholerę ci ten klamot? Kup se Glocka”. Odpowiedziałem wtedy – „Damian, wszyscy mają Glocki”. I była to bardzo dobra decyzja, której do dziś nie żałuję. Były to czasy, kiedy P320 dopiero budował sobie opinie w Polsce i szczerze przyznam, moim zdaniem nasza firma – Targets Creators znacznie przyczyniła się do spopularyzowania tego pistoletu w naszym kraju.

Na kolejne szkolenie do Sig Sauer Academy – Pistol Development Instructor – pojechałem już jako „ostrzelany” użytkownik Siga. Szkolenie przeprowadzone było oczywiście z użyciem pistoletów P320, z którymi moi koledzy z JWK nie mieli żadnego doświadczenia. Ta sytuacja potwierdziła jak trudna, nawet dla świetnych strzelców jest zmiana pistoletu i realizacja wymagającego zadania jakim było uczestnictwo w szkoleniu. Dla mnie, znającego już P320, zaliczenie kolejnych etapów szkolenia nie było żadnym problemem.

Pistolet Sig Sauer P320 został wprowadzony na rynek w 2014 roku. Masa broni z pełnym magazynkiem wynosi 833 gram, natomiast w wersji kompaktowej 737 gram, długość to 203 mm (kompakt 183 mm). Broń jest modułowa, dzięki czemu można do niej stosować różnej amunicji dostępnej na rynku: 9×19mm Parabellum, .357 SIG, .40 S&W, .45 ACP czy .380 ACP. Broń zbudowana jest głównie ze stali nierdzewnej oraz posiada polimerowy chwyt i szkielet. Jest to pierwszy model tej firmy z bezkurkowym, bijnikowym mechanizmem spustowo-uderzeniowym z samonapinaniem, który powstał głównie z myślą o służbach mundurowych. Wyposażony jest w wyprofilowaną uniwersalną szynę montażową zgodną ze standardem Pictainny (MIL-STD-1913) i jest dostępny w wielu wariantach, min: Full, Carry, Compact, Subcompact.

 

NAJBARDZIEJ POPULARNE MODELE P 320:

Sig Sauer P320 Full Size

Wersja Full Size ma standardowo największy chwyt, z pełną osłoną przeciwpyłową (full dust cover) oraz chwytem mieszczącym magazynki 17. nabojowe (lub większe, np. na 21 szt. amunicji).

Sig Sauer P320 Compact

Wersja Compact posiada krótszą lufę oraz krótszy zamek, dodatkowo chwyt typu compact, z odpowiednio skróconą do zamku osłoną przeciwpyłową i krótszym chwytem mieszczącym standardowo magazynek 15. nabojowy.

Sig Sauer P320 X Carry

W X Carry górna część zamka została wyfrezowana. Wycięcie to służy do zmniejszenia masy zamka. Ten model dostarczany jest z nocnymi przyrządami celowniczymi X-Ray Night Sight SIG Sauer, które są również montowane w linii Legion. Zamek przygotowany jest także do montażu kolimatora Romeo1. Jest to połączenie pistoletu z 3,9-calową lufą stosowaną w krótszych modelach z pełnowymiarowym chwytem pod 17. nabojowe magazynki.

Sig Sauer P320 Legion / X Carry Legion

Główna cechą modeli P320 z serii Legion to przede wszystkim chwyt polimerowy standardowo dostarczany w rozmiarze M, prosty język spustowy, możliwość zdjęcia płytki ze szczerbiną i zamontowania kolimatora Romeo 1 lub Romeo 2. Moduł chwytu wykonany jest z polimeru zmieszanego z pyłem wolframowym.

Sig Sauer P320 X-VTAC

Jest to wynik współpracy z firmą Viking Tactical. Bazą modelu VTAC jest pistolet P320 X-five z którego pochodzi korpus i spust. VTAC wyposażono w lekki zamek w kolorze FDE z nacięciami zmniejszającymi jego wagę. Pistolet wyposażono w mechaniczne przyrządy celownicze, które posiadają światłowody ułatwiające celowanie w dzień oraz mniejsze, trytowe kropki świecące w ciemności.

Sig Sauer P320 M18/M17

Pistolet Sig Sauer P320 M17 to cywilna wersja broni krótkiej o oznaczeniu M17, którą wraz z krótszą wersją M18 firma Sig Sauer opracowała na potrzeby konkursu XM17 MHS (Modular Handgun System) – modułowego systemu broni strzeleckiej dla armii USA. Cechą charakterystyczną tych modeli jest zastosowanie bezpiecznika zewnętrznego.

Sig Sauer P320 Custom Works 

Wygrawerowane na pistolecie logo SIG Custom Works oznacza, iż jest to dzieło fabrycznego działu tuningu firmy Sig Sauer. Team Custom Works odpowiedzialny jest za realizacje wielu niezwykłych wariantów broni Sig Sauera, jak np. P320 AXG Scorpion, P320 AXG Pro, P320 AXG Equinox i wielu innych. Wszystkie modele charakteryzuje świetny design oraz wykonanie.

•••

Ja zdecydowałem się na Siga w wersji Carry, ponieważ wydawał mi się bardziej uniwersalną platformą niż full size, nadająca się zarówno do przenoszenia w kaburze udowej jak i wewnętrznej. Oczywiście nie odbyło się bez szeregu modyfikacji:

Jego chwyt został skrócony do długości 15. nabojowego magazynka. Dzięki temu pasował on do naszych ówczesnego założenia – posiadania jednego pistoletu do większości zadań. Ponadto chwyt został poddany zabiegowi stipplingu u Rogera. Zamek został wyfrezowany pod celownik Red Dot z firmy Leupold model Delta Pro 7,5 MOA oraz pokryty cerakotem w kolorze Gold. Dodatkowo zamontowaliśmy wysokie przyrządy celownicze z firmy Galloway Precision. W pistolecie użyliśmy spustu typu flat trigger firmy Gray Guns oraz oświetlenia Streamlight model TLR 1. Celem lepszej kontroli pistoletu podczas strzelania zamontowaliśmy w nim także gas pedal (thumb rest). Piętnastonabojowe magazynki zostały doposażone w powiększone stopki (plus dwa naboje). Dzięki temu, gdy używaliśmy pistoletu w kaburze zewnętrznej mieliśmy możliwość uzyskania długości chwytu jak w oryginale, a w sytuacjach w których liczyła się skrytość działania, dzięki krótszym magazynkom mogliśmy spokojnie schować broń do np. kabury appendix. Co ciekawe po jakimś czasie firma Sig Sauer wprowadziła do sprzedaży model XCompact (magazynek na 15 nabojów) co tylko utwierdziło nas w tym, iż często to sami użytkownicy mają wpływ na dalszy rozwój produktów.

Kolejnym posiadanym przeze mnie pistoletem ze stajni Siga jest kultowy model P320 X Carry Legion. W tym przypadku także pokusiłem się o szereg modyfikacji:

Pierwszą zmianą, której dokonaliśmy była wymiana załączonych 17. nabojowych magazynków na przedłużone 21. nabojowe.

Dlaczego? Ponieważ 17. nabojowe magazynki nie są spójne z technikami nauczanymi w Sig Sauer Academy! Podczas kursu Pistol Instructor, który odbyliśmy w Akademii Sig Sauer ciągle nam wpajano, że podczas awaryjnej wymiany magazynka wymagane jest jego wyrwanie ręką z gniazda. I my się w pełni z tym zgadzaliśmy. Poprzez zastosowanie magwella w chwycie taka wymiana z krótkim, nie wystającym poza chwyt magazynkiem jest niemożliwa. Niestety tutaj projektanci nie dogadali się z szkoleniowcami. Wydłużone magazynki znacznie usprawniają także taktyczną ich zmianę. Sam magwell jest świetnie wykonany, ciężki, stalowy, znacznie usprawniający wymianę magazynka. Kolejną zmianą było wymienienie płaskiego języka spustowego flat trigger na seryjny zakrzywiony curved trigger. Zrobiliśmy to, ponieważ płaski spust nie zapewnia powtarzalności ułożenia palca na języku spustowym co powoduje brak powtarzalności przy pracy na języku spustowym. Na płaskim spuście łatwo „zerwać” strzał. Oczywiście jest to do wypracowania, ale kosztuje dużo czasu na strzelnicy. A przecież „Simple is good” (motto Sig Sauer Academy). Naszym zdaniem płaskie spusty to moda, która szybko przeminie. Pogrzebaliśmy także trochę przy szynie spustowej w celu zredukowania drogi wybierania luzu oraz siły przełamania spustu. Mateusz Kurmanow jest ekspertem w tej dziedzinie, szybko napawał i zeszlifował tam, gdzie trzeba i teraz spust jest naprawdę ostry! Nie jest to natomiast modyfikacja niezbędna oraz zalecana dla początkujących strzelców!

Bardzo praktycznym dodatkiem do Siga okazała się powiększona dźwignia rozkładania zamka nazywana thumb rest lub gas pedal. Dzięki niej jeszcze łatwiejszym staje się kontrola podrzutu i odrzutu broni oraz uzyskujemy dodatkowy touchpoint (kolejny fundament przedstawiany w Akademii Sig Sauer) zapewniający powtarzalność chwytu. Z racji tego, że lufa wystaje z zamka i jest nagwintowana z zewnątrz, aż prosi się o zamontowanie na niej kompensatora lub tłumika. Strzelanie z pistoletu z tłumikiem jest mało praktycznie, więc zamontowaliśmy kompensator. Wybór padł na produkt firmy Herrington Arms i była to bardzo dobra decyzja. Kompensator ogranicza przede wszystkim podrzut broni dzięki czemu podczas szybkiego strzelania przyrządy celownicze bardzo szybko wracają na cel. Należy pamiętać by używać dobrej amunicji, ponieważ z kompensatorem inaczej rozprężane są gazy prochowe i przy zbyt małej energii zwrotnej dochodzi do dysfunkcji ekstrakcji łuski.

W TC używamy wyłącznie pistoletów Optic Ready, więc od razu na Siga zamontowaliśmy celownik Sig Sauer Romeo 1 Pro, który doskonale pasuje do tej konstrukcji. Jego główne zalety to wbudowana wysoka szczerbinka umożliwiająca strzelanie z mechanicznych przyrządów celowniczych oraz przeciwuderzeniowa osłona. Wadą mogą okazać się zbyt małe przyciski regulujące jasność znaku celowniczego, sprawiające trudność regulacji szczególnie podczas pracy w rękawiczkach.  Sama muszka jest także wysoka, z trytowym źródłem światła ułatwiającym celowanie oraz zarządzanie przewodem lufy w warunkach ograniczonej widoczności.

Na koniec dodaliśmy tylko stippling wykonany przez Stippling – Personalizacja Broni poprawiając tym pewność chwytu.

Pamiętajmy, że pistolet jest dość ciężki co oczywiście sprawia, że naprawdę szybko i celnie można z niego strzelać, z drugiej jednak strony codzienne jego noszenie w kaburze może być też utrudnieniem. Nasz egzemplarz, z latarką SureFire, LLC X300 waży 1400 gram. To dość sporo, jeżeli chcielibyśmy z nim biegać po poligonie. Na szczęście kolejną zaletą P320 jest jego modularność, dzięki czemu, gdy jest to potrzebne, możemy zredukować masę pistoletu poprzez zamianę ciężkiego wolframowego chwytu na lżejszy polimerowy. I tak też robimy podczas bardziej dynamicznych szkoleń.

Nasze wrażenia z użytkowania P320 X-Carry Legion są bardzo pozytywne. Jest to topowy pistolet w Targets Creators używany głownie przez naszych instruktorów. Jeżeli mielibyśmy go zamienić, to być może tylko na P320 Spectre Comp, ale głównie ze względów wizualnych!

Z obu pistoletów wystrzeliliśmy już tysiące sztuk amunicji i śmiało mogę stwierdzić, że Siga ciężko jest zajechać! Chociaż oczywiście jest to możliwe.

Modułowość modelu P320

Podczas służby w JWK, z względu na szerokie spektrum wykonywanych zadań często rozmawialiśmy o tym, że idealnie byłoby posiadać na wyposażeniu dwa pistolety różnych gabarytach. Wnioskowaliśmy o przydzielenie nam, poza posiadanymi G17 krótszej wersji G43.

Dzięki temu mielibyśmy platformę zarówno do zadań bardziej jawnych i ofensywnym jak również do coraz częściej pojawiających się zadań o bardziej skrytym charakterze. Niestety nigdy nie doczekałem się tego rozwiązania. Pojawiły się problemy nie tylko z zakupem samego pistoletu, ale także z dodatkowymi akcesoriami.

Nasi amerykańscy koledzy z US SFODA zdecydowali się na bardziej uniwersalne rozwiązanie niż G17, mianowicie wprowadzili oni do użytku pistolet klasy compact co w pewnym stopniu rozwiązywało oba problemy, czyli znaleźli złoty środek. Oczywiście, każdy kto strzelał z G19 doskonale wie, że z pewnością nie jest to pistolet, który łatwo okiełznać.

I tu pistolet Sig Sauer P320 miażdży każdego Glocka – właśnie dzięki modułowości. Przypuśćmy, że posiadamy jedną wersję pistoletu Sig Sauer np. X Carry Legion oraz kilka niezbędnych akcesoriów umożliwiających jego dostosowanie do potrzeb użytkownika. Dzięki tym akcesoriom, posiadając tylko jedną promesę lub przypisany tylko jeden pistolet do etatu będziemy w stanie rozbudować go do wersji full size lub zmniejszyć do opcji subcompact. Oczywiście pamiętając o tym, iż jest to rozwiązanie uniwersalne wiec, z pewnością nie tak skuteczne jak przeznaczone do tego wersje specjalistyczne.

Zaczniemy od rozbudowy tego pistoletu do wersji sportowej full size. Wersja ta z pewnością sprawdzi się podczas wszelkich strzelań dynamicznych, gdzie podczas oddawania jak najszybszych wielostrzałów zależeć nam będzie na utrzymaniu grupy w strefie Alpha. W tym wypadku wersję stockową wzbogaciliśmy przede wszystkim o kompensator podrzutu broni. Po nakręceniu go na lufę gabaryt pistoletu wydłużył się do wersji o pełnej długości zamka. Dzięki ciężkiemu chwytowi wzbogaconego wolframem oraz kompensatorowi dużo łatwiejsze jest kontrolowanie podrzutu broni. Dodatkowo zainstalowany thumb rest także umożliwia szybszy powrót przyrządów celowniczych na cel.

Sportową konfigurację zamyka metalowy magwell, który przyspiesza wymianę magazynka a jego masa wpływa także na zmniejszenie podrzutu pistoletu. Nie ma oczywiście nic za darmo, w tej konfiguracji pistolet jest dość ciężki i przy dłuższym noszeniu go w kaburze możemy odczuwać na nodze jego ciężar.

•••

Druga przedstawiona wersja nadaje się idealnie do zadań wojskowych. W tej konfiguracji zamieniliśmy wolframowy lżejszym – polimerowym. Zdjęliśmy z niego także magwell oraz kompensator. Dzięki temu otrzymaliśmy lekką konstrukcję do bezproblemowego przenoszenia w kaburze udowej. Dodatkowo gwintowana lufa umożliwia montaż nie tylko kompensatora, lecz co istotne w działaniach taktycznych, także tłumika dźwięku. Tłumik można szybko zakręcić lub odkręcić w zależności od potrzeby. Oczywiście przenoszenie pistoletu w kaburze z tłumikiem jest kłopotliwe więc, wskazane jest dokręcenie go dopiero pod dobyciu broni np. podczas cichego podejścia pod obiekt. W Afganistanie nasi snajperzy właśnie w taki sposób przemieszczali się przez teren zurbanizowany na swoje stanowiska ogniowe. Strzał z pistoletu o wiele łatwiej jest wytłumić niż strzał z karabinka kalibru 5.56 mm czy 7.62. Aby zmniejszyć siłę podrzutu pozostawiliśmy metalową sztabkę umieszczoną wewnątrz chwytu. Jeżeli komuś będzie za ciężko to można błyskawicznie ją usunąć.

•••

Kolejna proponowana konfiguracja to pistolet do pełnego spektrum zadań. Tym razem zamieniliśmy pełny chwyt na magazynek z 17. nabojami na krótszy, kompaktowy na 15. nabojów. Dzięki temu jest możliwe nie tylko przenoszenie broni w kaburze udowej, lecz również w kaburze typu OBW czy nawet IWB. Zmiana ta podyktowana jest faktem, iż przy skrytym przenoszeniu broni głównym elementem demaskującym jest właśnie chwyt – im dłuższy tym bardziej broń odstaje od ciała. Oczywiście jest to konfiguracja dobra we wszystkim a bardzo dobra w niczym więc, będzie miała szereg wad. Przede wszystkim, poprzez krótszy chwyt ciężej będzie kontrolować broń podczas wielostrzału, a jej gabaryt nie pozwoli na pełne ukrycie broni, niemniej jednak z pewnością wystarczy to na ukrycie jej np. w nerce taktycznej.

•••

Kolejna wersja P320 ukierunkowana jest na skryte przenoszenie broni lub po prostu na EDC.

W tym celu pozbyliśmy się z niej wszystkich zbędnych akcesoriów oraz zastosowaliśmy chwyt subcompact na magazynek z 12. nabojami. Dzięki zastosowaniu krótkiego chwytu można pokusić się o przenoszenie broni w kaburze typu apendix. Zastosowane zmiany nie czynią go jednak pistoletem idealnym do przenoszenia w taki sposób. Zarówno długość lufy jak i zamka z pewnością przeszkadzać będzie podczas wygodnego siedzenia czy jazdy samochodem, nie mniej jednak pistolet można całkiem nieźle schować nawet pod samą koszulką.

•••

 Podsumowując, bazując na jednym wymiennym module spustowym FCU (Fire Control Unit), lufie oraz zamku, czyli istotnych częściach zakupionych jako jedna konfiguracja broni jesteśmy w stanie stworzyć kilka ciekawych zestawów, które lepiej lub gorzej odnajdą się w szerokim spektrum zadań strzeleckich oraz taktycznych. Ważne jest to, że cały czas pozostawiamy jeden trigger kit oraz jeden celownik MRDS co z pewnością ułatwi proces szkolenia, ponieważ zachowujemy powtarzalność dwóch najważniejszych fundamentów strzelectwa, czyli pracy na języku spustowym oraz utrzymania poprawnego obrazu przyrządów celowniczych na celu. Sam osobiście strzelam zarówno z Siga, jak również z Glocka i dobrze wiem jak ciężko jest strzelać na dwóch różnych spustach. Oczywiście jest to możliwe, nie mniej jednak wymaga dużo więcej czasu oraz wystrzelonej amunicji.

Z biegiem lat przepracowanych w służbie oraz bazując na posiadanym doświadczeniu jako instruktor cywilny w pełni zgadzam się z mottem Sig Sauera – „Simple is good”.

 

Artykuł ukazał się w magazynie STRZAŁ 11-12/2023